poniedziałek, 5 grudnia 2011

Koci katar

Heweliusza, bo tak miał pierwotnie na imię Mefisto, przygarnęliśmy ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w dniu 20.10.2011 r. (umowa adopcyjna datowana na dwa dni wcześniej).

Nie wiemy, co się wydarzyło w schronisku, bo gdy go tam pierwszy raz oglądaliśmy, wyglądał na zdrowego kotka. Owszem, był trochę wychudzony, ale poza tym wyglądał raczej dobrze. Gdy zecydowaliśmy się na adopcję, obiecano nam, że zostanie wykastrowany i za kilka dni będziemy mogli go odebrać. Dostarczono go nam dopiero po trzech tygodniach i szczerze mówiąc, w pierwszej chwili miałem wątpliwości, czy jest to ten sam kot, którego widzieliśmy w schronisku.

Trafił do nas jeszcze bardziej wychudzony, potargany, z ropiejącymi uszkami, niemal całkowicie zamkniętymi oczami z powodu zapalenia spojówek i cieknącej ropy, wygolonymi łatkami na przednich łapkach, brudnej i niemile pachnącej sierści. Wyglądał jakbyśmy go wzięli prosto z ulicy lub śmietnika. Oczywiście, natychmiast popędziliśmy do weterynarza i rozpoczęliśmy leczenie.

PAŹDZIERNIK/LISTOPAD 2011:

Pierwsza wizyta przyniosła spodziewaną diagnozę: koci katar, zapalenie spojówek i ucha zewnętrznego, kóre mogło być wywołane przez grzyby, pasożyty i bakterie. Nauczyłem się robić samodzielnie przepisane przez weterynarza zastrzyki oraz zakraplać oczy. Stosowaliśmy Betamox i Inmodulen (zastrzyki podskórne przez tydzień, co dwa dni, jeden z nich dosyć bolesny), a do oczek Ateortin (3 razy dziennie). Ponoć w schronisku otrzymywał Oridermyl, ale wszystkie informacje ze schroniska można opatrzeć etykietą "ponoć".

Nasze zabiegi przyniosły dosyć szybko efekty, pierwsze zagrożenie zostało zażegnane, a kocurek w naszym, czyli już swoim, nowym domu, dobrze odżywiony i otoczony opieką, zaczął powoli dochodzić do siebie, przybierać na wadze, jego futerko zaczęło odzyskiwać swój blask i miękkość.

Mimo, że przestały ropieć, to jego oczka wciąż jednak pozostawały szkliste i wrażliwe na światło, a w uszkach wciąż gromadziła się ciemna wydzielina. Postanowiliśmy przeprowadzić bardziej szczegółowe badania, z których wyszło, że choroby, kórych nabawił się w schronisku mają cięższy i bardziej przewlekły charakter niż się wydawało.

Morfologia krwi oraz RTG (29.10.2011 i 25.11.2011) wykazały:
przewlekły koci katar,
świerzbowiec uszny,
zapalenie zewnętrznego przewodu słuchowego lewego,
średniego stopnia przewlekłe zmiany zapalne płuc z odczynem śródmiąższowym płuc (lewe i prawe płaty dogłowowe i doogonowe),
co było wynikiem powikłania infekcji kataru kociego.

Zalecenia: uszy (kontrola i krople w lecznicy (przez sześć tygodni), odrobaczanie (3 x Advocat co 2 miesiące),

GRUDZIEŃ 2011:

Alleluja, po półtoramiesięcznym miesięcznym nagabywaniu, otrzymaliśmy wreszcie kartę informacyjną Mefisto od weterynarza współpracującego ze schroniskiem (5.12.2011). Podaję więc uzupełniające informacje:

5.10.2011, badanie + labolatorium: kastracja, testy na FeLV i FIV (wynik ujemny). Objawy: wydzielina w uszach, łupież, widoczne odchody pchle, morfologia - podwyższone leukocyty świadczące o stanie zapalnym. Rokowanie: niepewne (????) - W przypadku Baldricka orzeczono rokowania jako wątpliwe, co zwiastowało jego rychły zgon, a "niepewne"? Cóż to do kroćset znaczy "niepewne"? Myślę, że nasz lekarz prowadzący nam to wyjaśni i mam nadzieję rozwieje obawy, które wkradły się po tym wpisie...





Notka:
KOCI KATAR

Koci katar to zespół kilku chorób m.in. zapalenia jamy nosowej, odcinków górnych dróg oddechowych, spojówek i jamy ustnej. Najważniejsze dwie choroby składające się na zespół kociego kataru, to zakaźne zapalenie jamy nosowej, wywoływane przez herpeswirus kotów typ 1 i kalciwiroza wywoływana przez kalciwirus kotów. Infekcja najczęściej ma przebieg złożony, oprócz dwóch podstawowych schorzeń dołączają zakażenia różnymi bakteriami i zarazkami. Koci katar nie stanowi jednak zagrożenia dla ludzi.

Nosicielami zarazków są koty. Mogą one zarażać do 3 miesięcy od ustąpienia objawów choroby. Mogą też być bezobjawowymi nosicielami przez całe życie. Zarazki znajdują się w wydzielinach z nosa, gardła i worków spojówkowych, a także w kale i moczu. Do zakażenia kocim katarem może dochodzić bezpośrednio: poprzez kichanie i zlizywanie wydzielin, lub pośrednio - poprzez wspólne kuwety, klatki, miski, ręce właścicieli.

Przy zarażeniu herpeswirusem (FHV-1) kot staje się osowiały, mniej je, ma lekką gorączkę, kicha, z worków spojówkowych wypływa płyn surowiczy. Zwierzę albo ma zmieniony głos, albo niechętnie miauczy bądź wręcz zupełnie traci głos. W miarę nasilania się objawów oczy zalepiają się ropą, skóra pod nosem staje się zmacerowana. Przy gorączce kot się odwadnia co powoduje zgęstnienie wydzieliny. Powoduje to problemy z oddychaniem, charakterystyczną "sapkę". Objawy zazwyczaj ustępują po 10-20 dniach. W przypadku ostrego przebiegu choroby zmiany chorobowe obejmują małżowiny nosowe, jamę ustną, tchawicę, gardło i płuca. Zwierzę przestaje jeść, ma coraz większe problemy z oddychaniem, cierpi na światłowstręt. Zdarza się, że pojawiają się owrzodzenia na języku, zapalenie rogówki, infekcje skóry, a nawet powikłania nerwowe. Po takim przebiegu choroby, mogą pozostać przewlekłe jamy nosowe, a owrzodzenia bardzo długo się goją.

Objawy przy zakażeniu kalciwirusem (FCV) są bardzo podobne. Kot kicha i pojawia się wypływ surowiczy z worków spojówkowych. W przypadku powikłań pojawia się ropny wypływ z nosa i oczu (oczy zaklejone ropą mogą ulec nieodwracalnemu uszkodzeniu), utrudnione oddychanie, brak apetytu i nadżerki w jamie ustnej, wreszcie może dojść do zapalenia płuc. Najczęściej jednak choroba jest wywoływana przez oba wirusy na raz. Często dochodzi też do różnego rodzaju wtórnych powikłań.

Przy leczeniu kociego kataru, przede wszystkim podtrzymuje się siły zwierzęcia. Podaje się antybiotyki i witaminy. Bardzo ważne jest usuwanie wydzielin z okolic nosa i oczu. Przemywanie i otwieranie zaropiałych oczu ratuje wzrok. Oczy zaklejone przez dłuższy czas, mogą wygnić. Kot powinien przebywać w pomieszczeniu o dużej wilgotności lub dodatkowo nawilżanym, gdyż zmniejsza to odwodnienie zwierzęcia i ułatwia oddychanie. Miejsca zmacerowane przez wysięk powinno się pokrywać maścią łagodzącą. Przy braku apetytu należy zachęcać zwierzę do jedzenia, poprzez dawanie silnie pachnącego pokarmu. Jeśli wystąpiło owrzodzenie jamy ustnej podajemy pokarm półpłynny. W wypadku gdy kot zupełnie odmawia przyjmowania pokarmów, konieczne jest odżywianie go dożylne lub podskórne.

Należy też stosować odpowiednio dobrane przez weterynarza leki: środki przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe, antybiotyki, maści lub krople do oczu, środki wzmacniające odporności, interferon (przy zakażeniu herpeswirusem), środki rozrzedzające wydzielinę w drogach oddechowych.

Aby zabezpieczyć kota przed kocim katarem, należy zaszczepić go na tę chorobę. Zwykle podajemy szczepionkę skojarzoną, czyli taką która zabezpiecza kota również przed innymi chorobami. Należy szczepić zwierzęta zdrowe i odrobaczone. Najważniejszym jednak elementem w zwalczaniu kociego kataru jest odpowiednia higiena i przestrzeganie zasad czystości, by zwalczyć przechodzenie wirusów z jednego kota na drugiego, ograniczyć kontakt z rzeczami przynoszonymi z zewnątrz – butami, ubraniami, itp.,  jak najczęściej dezynfekować miski, klatki, kuwety, zabawki, posłania preparatem zabijającym wirusy (nieszkodliwym dla kotów).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz